Wojciech Jasiński Wojciech Jasiński
923
BLOG

Czego boi się KNF?

Wojciech Jasiński Wojciech Jasiński Gospodarka Obserwuj notkę 3

 PNB Paribas kupił BGŻ od Rabobanku. Można spekulować, dlaczego Rabobank sprzedał BGŻ. Prawdopodobnie potrzebował pieniędzy w związku z nałożoną pod koniec 2013r przez władze brytyjskie karą w wysokości prawie 1 mld dolarów

Karę orzeczono za manipulowanie stawkami LIBOR (stopa procentowa kredytów międzybankowych oferowanych na rynku międzybankowym w Londynie). Wskaźnik LIBOR jest wyznacznikiem ceny kredytów. Nietrudno się domyślić, że nadzór bankowy w Londynie uznał, że poprzez manipulowanie LIBOREM, Rabobank uzyskał nieuzasadnione korzyści.

Powyższy przykład ilustruje, że są państwa, w których broni się obywateli i przedsiębiorców przed nieuczciwymi działaniami banków.

Czy można sobie wyobrazić, co by było, gdyby polska Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła karę na bank za manipulowanie przy WIBOR (stopa procentowa kredytów międzybankowych oferowanych w Warszawie)? Ile byłoby krzyku, że państwo ingeruje w wolny rynek, że jest swoboda zawierania umów, także kredytowych, że nikt nie musi ich brać, że rynek sam reguluje ceny i marże bankowe.

Tym niemniej zachęcam Komisję Nadzoru Finansowego, aby sprawdziła, ile BGŻ (polska filia Rabobanku) i Rabobank Polska zarobiły w Polsce na londyńskich machinacjach swojej angielskiej „matki”. Wszak przy ustalaniu stopy WIBOR bierze się pod uwagę wysokość stopy LIBOR. A może warto zastanowić się czy nie należałoby zachować się podobnie jak brytyjskie organy nadzoru finansowego i rozważyć nałożenie na Rabobank odpowiedniej kary, co odebrałoby owoce tej bezprawnej działalności oraz zniechęciło do podobnych praktyk w przyszłości.

Dobrze byłoby też przyjrzeć się polskim filiom innych banków wymienianych w londyńskiej aferze (J.P. Morgan. Citibank, Deutsche Bank). Może kara chociaż częściowo odebrałaby im chęć do traktowania Polski jako neokolonialnego kraju, z którego łatwo można wynieść pieniądze, zasłaniając się wysokimi standardami rzetelności.

I jeszcze jedno. W każdym szanującym się kraju sprzedaż czy kupno dużego banku odbywa się pod nieoficjalną kontrolą władz. Bank Gospodarki Żywnościowej jest bankiem dużym. To, gdzie mieści się centrum decyzyjne dużego banku, ma znaczenie dla gospodarki. Ciekawe, czy obecny rząd próbuje wpływać na podejmowane za granicą decyzje dotyczące  na przykład polskiego sektora bankowego. W jakim stopniu Polska zachowała podmiotowość gospodarczą?

Mój fanpage na Facebook'u:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka