Wojciech Jasiński Wojciech Jasiński
640
BLOG

„Rok Rosji w Polsce” obnaża brak konsekwencji rządu Tuska

Wojciech Jasiński Wojciech Jasiński Polityka Obserwuj notkę 13

Rozgrywający się dramat ukraiński z każdym dniem okazuje się być jeszcze bardziej pouczającym doświadczeniem dla Polski. Agresja Moskwy na Kijów obnażyła rzeczywisty stan bezpieczeństwa naszego państwa, ostatecznie kompromitując politykę rozbrojenia kraju i liczenia wyłącznie na reakcję Zachodu w razie konfliktu. Nie po raz pierwszy w historii III Rzeczpospolitej okazało się, że w swoich tezach znów rację mieli bracia Kaczyńscy, występując wbrew całemu establishmentowi ze zdroworozsądkową diagnozą rzeczywistości. Otrzymaliśmy także kolejne potwierdzenie obłudy ekipy rządzącej, prowadzącej dotychczas chyba najbardziej prorosyjską politykę zagraniczną ze wszystkich koalicji po 1989 r.

Konflikt na Ukrainie pokazał, iż Donald Tusk z Radosławem Sikorskim nie posiadają spójnej wizji Polski w wymiarze międzynarodowym. Pojedyncze wydarzenie zdołało wykazać absurdalność wszystkich założeń szefa MSZ odnośnie kluczowej dla Rzeczpospolitej polityki wschodniej. Przypomnijmy, iż jeszcze kilka lat temu minister Sikorski w „Gazecie Wyborczej” nazwał Rosję „wiarygodnym partnerem i przyjacielem”, który „idzie drogą prób modernizacyjnych i demokratyzacyjnych” a także „hołduje wartościom demokracji” będąc „inspirowany jej przesłaniem”. Podobną pomyłką okazało się bezkrytyczne germanofilstwo wyłożone w słynnym wystąpieniu Sikorskiego w Berlinie. Niemcy, które w wizji PO miały być niejako gwarantem bezpieczeństwa Polski, nie tylko okazały się głównym hamulcowym w kwestii sankcji, ale także krajem dozbrajającym bandyckie państwo rosyjskie. Bez wątpienia szef dyplomacji, który tak dalece mylił się w stawianych przez siebie diagnozach, po takiej konfrontacji z rzeczywistością nie powinien dłużej piastować swojej funkcji.

Wypominanie błędnej polityki ekipie Tuska nie stanowi dla mnie satysfakcji, lecz przykry obowiązek polityka opozycji konieczny przez wzgląd na okoliczności. Niestety bardzo łatwo dostrzec, że deklarowane nowe podejście do Federacji Rosyjskiej stanowi jedynie grę pozorów, spowodowaną prawdopodobnie względami sondażowymi. Antyrosyjskiej retoryce niestety brakuje treści, czyli wypełnienia jej rzeczywistymi działaniami wzmacniającymi polskie bezpieczeństwo. Co więcej, nie minęło wiele czasu od kiedy premier straszył Polaków wojną, kiedy to „eksperci” kojarzeni ze stroną rządową zaczęli obwieszczać w mediach, iż nasycona Ukrainą Rosja ucywilizuje się, stając się wiarygodnym sojusznikiem dla Polski. Przykro o tym pisać, ale fakty wskazują że nie doczekamy się prawdziwej zmiany podejścia do Moskwy ze strony ekipy Tuska.

Najłatwiej dostrzec obłudę i brak konsekwencji ze strony władzy na obszarze z pogranicza spraw zagranicznych oraz kultury. Rzekomo aktywnie zabiegający o skuteczne sankcje wobec reżimu Putina rząd Tuska nie ma w sobie dość determinacji, by uczynić tak prosty krok jak odwołanie obchodów „Roku Rosji” w naszym kraju. Przypomnę, iż celem tego wydarzenia jest „zwiększenie zainteresowania kulturą rosyjską w Polsce” poprzez szereg festiwali i wystaw podejmowanych pod patronatem polskiego rządu, w ramach których m. in. zwalczane będą „wzajemne stereotypy” oraz „różnice w postrzeganiu historii”. W obliczu podważania fundamentów powojennego ładu międzynarodowego przez rosyjskie działania na Ukrainie brak tak prostego gestu stanowi poniekąd legitymizację dla łamania prawa narodów przez Moskwę. Pozwala to nam także ocenić wiarygodność zapewnień rządu co do jego rzekomych starań o jak najbardziej zdecydowaną postawę Unii wobec kryzysu ukraińskiego. Należy zwrócić uwagę, że jak dotychczas jedyną instytucją państwową, która wbrew bezczynności organów rządowych zdecydowała się odmówić uczestniczenia w „Roku Rosji” jest Instytut Pamięci Narodowej.


Zachęcam do polubienia mojej strony na Facebooku:
http://facebook.com/jasinski48

 

 

 

Mój fanpage na Facebook'u:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka