Wojciech Jasiński Wojciech Jasiński
181
BLOG

Donald Tusk w Sejmie, czyli kolejne obietnice

Wojciech Jasiński Wojciech Jasiński Polityka Obserwuj notkę 9

Wczorajsze wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie, tak samo jak wszystkie poprzednie, zostało przez media głównego nurtu okrzyknięte „przełomowym”. Co więcej, środki masowego przekazu kolejny raz nazwały składaną przez premiera informację „expose”, chcąc podkreślić jego rzekomą wyjątkowość.

Media mają w tym punkcie o tyle rację, że jakiekolwiek wystąpienia urzędującego premiera w Sejmie z roku na rok stają się coraz rzadsze. Jeśli już mamy z nimi do czynienia, są to przeważnie starannie wyreżyserowane spektakle, odgrywane wyłącznie w celu uzyskania efektu propagandowego. Niestety, pod obecną władzą parlament de facto utracił swoje uprawnienia kontrolne wobec rządu, stając się prostą maszynką do głosowania.

Samo przemówienie było zbudowane na tym samym schemacie co wszystkie poprzednie. Donald Tusk znów obiecywał, mimo że dotychczas nie rozliczył się nawet z ułamka wszystkich zapowiedzi składanych przez siebie od kampanii wyborczej w 2007 r.

Wczorajszy propagandowy przekaz premiera skupił się na prostych obietnicach podwyżek świadczeń dla emerytów i rencistów oraz zmianach w przyznawaniu ulg podatkowych na dzieci. Oprócz tego Donald Tusk powrócił do pustej retoryki „400 mld zł z UE”, które zdaniem szefa rządu są „pomocą większą niż plan Marshalla”.

Warto podkreślić, że wbrew temu co sugerują media, wczorajsze wydarzenia na sali plenarnej Sejmu z pewnością nie mogą zostać nazwane „debatą”. Kluby parlamentarne nie zostały powiadomione, iż oprócz premiera przemawiać będą także ministrowie. Rola opozycji została zmarginalizowana do tego stopnia, że nawet nie dano nam możliwości zadawania władzy pytań. W zasadzie, poza łaskawym przyzwoleniem na 10 minutowe oświadczenia w imieniu klubów, mogliśmy wyłącznie słuchać festiwalu kolejnych obietnic przedstawicieli rządu.

Na zakończenie chciałbym jeszcze wrócić do sprawy „400 mld zł z Unii”, do których przy każdej okazji wraca premier Donald Tusk, czyniąc z nich propagandowy oręż swojej rzekomej skuteczności na forum UE.

Po pierwsze, dotacje unijne nie są zasługą obecnej władzy. Tak jak każdy członek Unii Europejskiej, płacimy składkę i otrzymujemy subwencje na określonych przez przepisy zasadach. Dostajemy ich relatywnie dużo w porównaniu do państw zachodnich, z racji że programy europejskie mają za zadanie redukcję różnic rozwojowych między poszczególnymi krajami. Dotacje nie są żadną „łaską” ze strony Berlina lub Brukseli – co więcej, zapowiadana jest ich likwidacja od następnej perspektywy finansowej w 2020 r. Otrzymaliśmy po prostu to, co nam się należy na mocy prawa unijnego.

Warto zaznaczyć, iż w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polska zamiast być „największym beneficjentem środków z UE”, znajduje się dopiero na siódmym miejscu.

Po drugie, w kwestiach w których naprawdę wiele zależało od możliwości negocjacyjnych naszego rządu, przegraliśmy z kretesem. Dotyczy to przede wszystkim funduszy przeznaczonych na Wspólną Politykę Rolną.

Po trzecie, nie możemy ulegać przekazom, zgodnie z którym środki unijne są główną czy wręcz jedyną siłą napędową polskiej gospodarki. Dobrobyt pochodzi z pracy obywateli, a nie zagranicznych subwencji, które mogą stanowić jedynie pewne dodatkowe wsparcie dla rozwoju kraju.

Przypomnę, że owe „400 mld zł” to pieniądze przeznaczone na perspektywę finansową 2014-2020. Nasza składka członkowska do UE wynosi ponad 18 mld zł rocznie, czyli około 130 mld zł na wspomniane lata 2014-2020. Już na tym etapie realnie dysponujemy sumą 270 mld zł, nie zaś 400 mld zł. Gdy zaś uwzględni się koszty biurokratycznej obsługi tych funduszy, szacowane przez ekspertów na około 70 mld zł, to zostanie nam 200 mld zł na 7 lat, czyli 28 mld zł rocznie. Przypomnę, że 28 mld zł to dokładnie tyle, ile rząd Donalda Tuska dał w ubiegłym roku zarobić niemieckim firmom na przetargach publicznych.


Zachęcam do polubienia mojej strony:
http://facebook.com/jasinski48

 

 

 

 

Mój fanpage na Facebook'u:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka